„Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał” (Mk 6,20). To trochę zaskakujące słowa; wydawałoby się, że Herod, władca absolutny, nikogo się nie bał, a okazuje się, że nikomu nie zagrażający prorok powodował u niego lęk i niepokój.