I chyba dopiero tutaj zrozumiałem, że to „hi” i „how are you” na każdym kroku, z którego się czasem nasza słowiańska, szczera a cierpiętnicza dusza naśmiewa, to nie musi być takie do końca sztuczne pozdrowienie.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: