O św. Hildegardzie dowiedziałam się od mojej mamy, która natrafiła na informacje o niej w internecie. Coś, co najbardziej nas zafascynowało w jej nauce, to to, że to nie są tylko jej wymysły potwierdzone badaniami, ale jest to nauka samego Boga podyktowana jej podczas wizji.
Zastanawia mnie jednak, dlaczego przez te 1000 lat od jej życia na Ziemi, ludzie w większości, nie korzystają z Bożej nauki zapisanej, w potwierdzonych przez Kościół, dziełach św. Hildegardy?
Święta z Bingen już w XI w. zostawiła nam informację od Boga, że na Ziemi są dostępne lekarstwa na każdą chorobę. Owszem, są takie, które się trudniej leczy, ale Bóg stwarzając Ziemię pomyślał o tym, aby zostawić ludziom receptę na leki, które rzeczywiście będą leczyć. Sam Bóg podyktował Hildegardzie, jak należy połączyć i przyrządzić naturalne składniki, aby przyniosły pożądany efekt zwalczając choroby i dolegliwości. Preparaty podyktowane przez Boga świętej nie wyniszczają przy okazji całego organizmu, tylko działają na sam problem, pozytywnie wpływając na ludzki organizm i nie pozostawiając żadnych skutków ubocznych.
Czyż Bóg nie jest niesamowity? Pomimo tego, że wygonił ludzi z Raju i wiadomym było, że poza Rajem będą choroby, to zostawił nam lekarstwo na każdą z nich. To jest potwierdzenie tego, że Bóg naprawdę nie chce naszego cierpienia i troszczy się o nas.
Jest tylko jeszcze jeden aspekt. Tak jak w życiu duchowym, żeby spotkać Boga, trzeba się na Niego otworzyć oraz poszukiwać Go codziennie na nowo. Tak samo z chorobami i uzdrowieniem - żeby go dostąpić i tym samym doświadczyć uzdrawiającej mocy Boga, trzeba Go wpuścić w niedołężne miejsca naszej duszy. Święta z Bingen zostawia nam informację, że nie wystarczy tylko stosować zalecane na daną dolegliwość lekarstwo, ale należy również pracować nad swoimi wadami, które są główną przyczyną naszych chorób. W jednym z dzieł Hildegardy możemy przeczytać o 35 cnotach i przeciwstawnych im 35 wadach. Bardzo ciekawym jest spojrzenie na nasze życie, ciało, duchowość i emocjonalność w spisany przez nią sposób. Mianowicie Bóg przez św. Hildegardę przekazuje nam, że każda dominacja wady, zamiast cnoty powoduje dolegliwości w ludzkim ciele. Przykładowo tchórzostwo (które jest wadą), zamiast ufności w Bogu (które jest cnotą) może być przyczyną zapalenia gardła lub anginy.
Sama mam doświadczenie tego, że po długim czasie nieudolnej walki z jedną z moich dolegliwości cielesnych okazało się, że są one skutkiem mojej duchowej wady. Po tym, jak wpuściłam Boga w przestrzeń tej wady i poprosiłam go o łaskę wzrastania w przeciwstawnej jej cnocie, uzdrowienie, które nie chciało przyjść przez długi czas przyszło. Dodatkowo, dzięki zmierzeniu się ze swoją wadą wzrosłam duchowo i uporządkowałam ważną emocjonalną sprawę.
Dzisiaj obchodzimy wspomnienie św. Hildegardy z Bingen. Zachęcam każdego do bliższego zapoznania się z podyktowaną jej przez Boga nauką, ale również zachęcam do zainteresowania się jej osobą, ponieważ oprócz tego, że była człowiekiem całkowicie poświęconym Bogu, to była jeszcze niesamowitą kobietą, która w czasach średniowiecza dokonywała rzeczy nie do pomyślenia jak dla kobiet oraz była poważana przez mężczyzn takich jak np. cesarz Fryderyk I Barbarossa.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: