„Kresy” to słowo o ogromnym ładunku emocjonalnym. Odnosi bowiem nie tyle do terytorium, ale przede wszystkim do całej spuścizny historycznej i dziedzictwa kulturowego Rzeczypospolitej na wschodzie, dla której kresowe rubieże od średniowiecza były obszarem osadnictwa i kulturowej ekspansji. Dlatego jeśli już myślimy o Kresach w kategoriach geograficznych, to właśnie „geografii serdecznej”, która - jak w romantyzmie - każe nam szukać związków pomiędzy ludem, narodem a zamieszkiwanym przez niego terytorium. Jakby w ziemi, chmurach, niebie, barwach przyrody zawarty był jakiś szczególnie cenny dla tożsamości pierwiastek. Dlatego tak ważne jest, by Kresy były nie tylko „mityczną krainą”, ale też istotną częścią polskiej świadomości narodowej - żywym źródłem z którego czerpiemy. Pielęgnowanie pamięci Kresów jest wyjątkowo ważne na Śląsku, jako że w kształtowaniu się powojennego oblicza naszego regionu znaczny udział miały osoby wysiedlone z Kresów. Gliwice są tego szczególnym przykładem. To, obok Bytomia, jedno z tych miast na obszarze górnośląskiej niecki przemysłowej, gdzie trafiło najwięcej przybyszów ze Lwowa, Stanisławowa, Drohobycza czy Tarnopola. W Gliwicach jesienią 1945 r. rozpoczęła działalność Politechnika Śląska, której kadra naukowa, pracownicy administracji, jak i w dużej mierze studenci rekrutowali się z Politechniki Lwowskiej. Z tego powodu bardzo się cieszę, że dzięki współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie możemy szerokiej publiczności przybliżyć świat Kresów widziany oczami wybitnych polskich artystów, jego klimat i ducha. Ostateczną zagładę tego świata rozpoczęła rewolucja bolszewicka, a dokończyły decyzje trzech mocarstw, zaś po masowych wywózkach, mordach i wysiedleniach Polaków, eksterminacji Żydów, przesiedleniu innych grup narodowościowych i etnicznych wielonarodowe, wieloetniczne, wieloreligijne Kresy już nie istnieją. Jednak dzięki dziełom sztuki wciąż możemy do nich powracać i lepiej – poprzez nie - rozumieć naszą polskość. Zanurzmy się w świat Kresów, zaczerpnijmy ze źródła. Jestem wdzięczny prof. Andrzejowi Betlejowi, dyrektorowi Muzeum Narodowemu w Krakowie, za życzliwe potraktowanie gliwickiego muzeum, za użyczenie cennych obrazów i włączenie się w organizację ekspozycji, co w mojej ocenie oznacza, że po wielu latach Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera się na współpracę z placówkami małymi, które działają niejako na rubieżach centrów kultury w Polsce. W mojej ocenie to bardzo ważna, dobra i długo oczekiwana zmiana. Dołożę wszelkich starań aby nasza współpraca nie była jednorazowa, i żeby narodowa instytucja kultury znalazła w gliwickim muzeum godnego ambasadora na Górnym Śląsku, zaś wystawa Kresy w malarstwie polskim była zapowiedzą kolejnych wspólnych przedsięwzięć programowych – powiedział dyrektor Muzeum w Gliwicach, Grzegorz Krawczyk.
Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej stały się szczególnie atrakcyjnym tematem dla artystów, którzy właśnie tam odkryli bogate źródło inspiracji: piękne krajobrazy, architekturę, historię pojmowaną w wymiarze symbolicznym. Kresy z rozległymi stepami, niezmierzonymi przestrzeniami w trudnym dla Polski okresie historycznym kojarzyły się ze swobodą, wolnością, niepodległością. Prowokowały więc i na przestrzeni XIX–XX wieku artyści często podejmowali tematykę kresową, dostosowując jej interpretację do aktualnie panujących tendencji i stylów; stąd kresowe tematy zarówno w malarstwie romantycznym, historycznym czy w młodopolskim symbolizmie. Kresy dostarczały inspiracji również i formalnych polskiej wersji impresjonizmu; stały się też jednym z pretekstów malarskich dla polskich kolorystów. Romantyczne fascynacje Kresami rozpoczęły się pod koniec XVIII wieku wraz z modą na rysunkowe serie samodzielnych krajobrazów, utrzymanych w sentymentalno-nastrojowej aurze i będących najczęściej rodzajem dziennika z patriotyczno-inwentaryzacyjnej podróży. Z przesłanek marzeń o wolności i niepodległości zrodziła się również twórczość malarzy historycznych związanych ze środowiskiem monachijskim. Ponowny renesans i popularność tematów kresowych nastąpił w sztuce okresu Młodej Polski. Dokonał się wówczas zwrot ku symbolizmowi, przy równoczesnych powrotach do romantycznej idei posłannictwa narodowego. Kresy w dalszym ciągu niosły ze sobą symboliczno-nostalgiczne fascynacje, ale przed kolejnym pokoleniem artystów odkryły również nowe możliwości formalne – niepowtarzalne światło i kolor. Młoda Polska odkryła również Huculszczyznę - żywiołowość tamtejszego folkloru, egzotykę strojów i obyczajów. Ostatnim przejawem malarskich fascynacji polskimi Kresami, były lata trzydzieste XX wieku, kiedy to do rangi »Aten wołyńskich« urósł Krzemieniec – powiedziała kurator wystawy, Urszula Kozakowska-Zaucha.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: