Św. Marek w I rozdziale swej Ewangelii napisał: „Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, Jezus wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił”. Ewangelista ukazał Jezusa wybierającego na modlitwę czas i miejsce, w którym nikt nie będzie mu towarzyszył, w którym zostanie sam. Scena ta nie jest wyjątkowa. Jezus wiele razy modlił się na osobności. Inny Ewangelista – św. Łukasz świadczy, że Chrystus na modlitwie w samotności spędzał wiele godzin, szczególnie przed ważnymi wydarzeniami. Uczynił tak przed wyborem Apostołów, czy przed swoją Męką. Obraz Jezusa modlącego się, to słowo skierowane także do nas. Również dziś Chrystus wzywa nas, abyśmy weszli w samotność, i szukali w niej Boga.
Co jednak tak naprawdę znaczy wejść w samotność? Jak uczynić to dobrze? Paradoksalnie oznacza to budować relacje. Właśnie modlitwa w samotności pomaga nawiązywać głębsze więzi. Nie jest ona ucieczką od ludzi, aby oddawać się bezsensownej aktywności. Wręcz przeciwnie, w tym względzie pouczające są słowa o. Józefa Augustyna: „To właśnie rzeczywiste zakorzenienie w «ludzkiej wspólnocie», tej bezpośredniej, w której żyjemy: małżeńskiej, rodzinnej, przyjacielskiej, jak też w tej szerokiej: narodowej, ogólnoludzkiej, pozwala nam na chwilę zostawić bliźnich, by – jak Jezus – modlić się na pustyni”. Modlitwę zatem należy widzieć na płaszczyźnie relacji. Dobra modlitwa zakłada bycie w relacjach, pragnienie relacji i do relacji nas kieruje.
Modlić się na pustyni, czyli w samotności, to stawać przed Trójjedynym Bogiem z doświadczeniem wielkiej pustki w nas. Ta przestrzeń wydaje się mieć nieskończone wymiary. Wiemy, że nic co istnieje na ziemi nie jest w stanie jej zapełnić. Pytamy zatem: czy istnieje pokarm, który nas nasyci? Św. Jan Ewangelista przekazuje nam na takie chwile słowa Jezusa: „O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: «Daj Mi się napić» – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej”.
Zanim my zapragniemy Trójjedynego Boga, On pierwszy wypowiada słowa skierowane do nas: „Daj mi się napić”. W rzeczywistości, to Bóg jest Tym, który inicjuje relację z nami. Co więcej, On jest początkiem także naszego istnienia: On – Stwórca, my – Jego stworzenia. Miłość, która powołuje nas do życia, jest darmowa. Z tej prawdy wynika, że w relacji do Boga nic nam się nie należy, a w szczególności On sam. Bóg jednak chce, abyśmy mieli z Nim żywą i osobistą więź. Uznanie prawdy o Bożej miłości, łaskawości, a z drugiej o swej całkowitej zależności, to właśnie pokora. Pierwszy warunek dobrej modlitwy, o którym wspomina Katechizm.
Jezus, oprócz: „Daj mi się napić”, mówi także: „dałby Ci wody żywej”. Woda żywa była marzeniem ludzi Wschodu. Spełnieniem ich pragnień. W nie mniejszym stopniu dotyczy to nas, bowiem „woda żywa”, to Duch Święty, o czym poucza nas św. Jan w VII rozdziale swej Ewangelii. Pustka, którą nosimy w nas, woła o napełnienie. Modlić się dobrze, to stawać w pokorze i prosić o Ducha Świętego. „Panie, wiesz, że nie jestem godzien, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. To także „czekać w milczeniu ratunku od Pana” – uczyć się tego, aby się nie narzucać. Składamy naszą prośbę u stóp Jezusa, ufając, że nasze szczere pragnienie nie pozostanie bez odpowiedzi.
Modlitwa jest zatem dialogiem, w którym słowo Boga jest uprzednie wobec nas, jest pierwsze. Ono nas stworzyło i odkupiło. Wracajmy zatem do Pisma Świętego, szczególnie do czytań z dnia. Bóg przez nie pragnie nawiązać z nami bliską więź. Samotność i cisza są w tym przypadku uprzywilejowanymi warunkami, dzięki którym możemy usłyszeć, co Bóg chce nam powiedzieć i w spokoju powierzyć Bogu nasze serce.
Nasze modlitwy nie są Bogu obojętne, szczególnie gdy są odpowiedzią na Jego wezwanie, na Jego słowo. Bóg nie przestał działać. Jego działanie nie skończyło się na czasach opisanych w Ewangelii lub nie jest wyłącznie związane z jakimiś szczególnymi osobami, jak święci. Każdy z nas jest Bogu bliski. Każdy z nas jest chciany przez Boga, każdy jest przez Niego odwiecznie ukochany, bo każdy z nas został przez Niego stworzony i przez Niego odkupiony. Bóg naprawdę może zapełnić pustkę naszego serca. Jednak w istocie chodzi o coś więcej – o żywą i osobistą więź z Trójjedynym. Do takiej więzi każdy z nas jest zaproszony.
red. Norbert Czyżewski
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: