O niebie, świętych i świętości. A właściwie o... książce.
Podczas, gdy wciąż padał deszcz, w trakcie przerw w naukach rekolekcyjnych kanonizowałem p. Szymona Hołownię i znów pokochałem Kolbego...
Tego się nie da opowiedzieć, trzeba by było bez przerwy cytować, parafrazować, albo zrobić plagiat. Więc pozostawiam niedosyt i zaproszenie do czytania, być może ponownego, po latach...