„Wytrwałość nie jest dla wytrwałości. Nie jest po to, aby się po prostu potrudzić. Jest narzędziem do osiągania wielkich rzeczy” – to zdanie Marcina Zielińskiego zapala do działania. Świadectwo życia tego młodego człowieka pokazuje, że wiek nie jest ograniczeniem, a niepowodzenia to efekt braku wytrwałości. Jednak kto z nas może zapewnić o swojej stuprocentowej wytrwałości? Z czym zmagamy się na co dzień w dążeniu do spełnienia? Jak z tymi zmaganiami sobie poradzić?
Marcin Zieliński mówiąc o wytrwałości podczas spotkania zorganizowanego początkiem tego roku w Nowym Sączu przez RTCK podzielił się niezwykłą historią swojego życia, w którym za cenę ogromnego uporu, wiary i wierności Bożej obietnicy dziś znajduje się w samym sercu swojego powołania.
- Pamiętam, jak jechałem do siedziby RTCK do Nowego Sącza na konferencję. To była długa i męcząca podróż, generalnie sporo podróżuję, bo czuję się wezwany do wielu miejsc, ale mój organizm nie zawsze staje na wysokości zadania. Pięć godzin w samochodzie, w dodatku kończyłem jeszcze konferencję. Dlaczego to wspominam? Podczas konferencji mówiłem o wytrwałości, a ja jednej rzeczy nauczyłem się w życiu: największe cuda, jakie widziałem w mojej posłudze, działy się wtedy, kiedy czułem się słaby, wyczerpany i zmęczony – dokładnie tak, jak podczas tamtej podróży – wspomina Marcin Zieliński.
Postawa tego młodego człowieka utwierdza w przekonaniu, że wytrwałości można się nauczyć. Jednak proces dochodzenia do postawy bycia wytrwałym nie jest prosty. - Bardzo wiele osób się zniechęca. Modlą się, modlą się, modlą się i… nic. Znacie to? – pyta retorycznie Marcin Zieliński. Zapytany o jego własną historię i trudne momenty w dążeniu do wytrwałości mówi: - Kiedy ktoś w Internecie komentuje: „Ten to ma łatwą wiarę. Od razu jest cudzik i już” to zawsze odpowiadam: „To zapraszam do mojego życia. Najlepiej kilka lat wstecz, kiedy nikt mnie nie widział. Kiedy przez pięć lat chodziłem po ulicach i modliłem się nad ludźmi… bez żadnego efektu.
Świadectwo Marcina pokazuje, jak ważne w wytrwałości jest oczekiwanie na Bożą odpowiedź. - Okazuje się, że oczekiwanie na odpowiedź Pana Boga często jest zbawienne dla nas. Gdyby nie ten czas, owoce modlitwy nie byłyby dla nas tak dobre, jak wówczas, gdy na nie w bólu i niecierpliwości „doczekujemy”. Ja wiem, że nie lubimy czasu stagnacji, okresu przejściowego. Ale ten właśnie czas może się okazać dla nas kluczowy, ponieważ pozwala nam zmieniać swoje serce – komentuje.
Historia Marcina to także losy innych osób, które osiągały wielkie rzeczy dzięki wytrwałość. Marcin jako lider wspólnoty „Głos Pana” ze Skierniewic posługuje modlitwą o uzdrowienie i dzieli się tym, czego nauczył się podczas ostatnich dziesięciu lat życia z Bogiem. – Dopiero serce, które jest w 100 procentach poddane Bogu jest gotowe na otrzymanie odpowiedzi. Chodzi o to byś dał się pokochać i przyjął tę miłość - możemy usłyszeć w jego wypowiedziach.
Wydawnictwo RTCK zaproszeniem do współpracy Marcina Zielińskiego rozpoczęło serię „Robię to co kocham”, której celem jest prezentowanie osób rozwijających się na wszystkich poziomach swojego powołania. - Mam zaszczyt przedstawić pierwszą publikację z tej serii “Robię to co kocham”. Jest to audiokonferncja "Wytrwaj do końca!" Marcina Zielińskiego. Wyjątkowego człowieka, którego poznałem osobiście i który, jak powiedziałem na podsumowanie jego konferencji u nas w RTCK, ograbił nas ze wszystkich wymówek – mówi Kamil Zbozień, właściciel RTCK.
O autorze:
Marcin Zieliński – lider wspólnoty „Głos Pana” ze Skierniewic. Ewangelizator głoszący w kraju i za granica. Posługuje modlitwą o uzdrowienie. Prywatnie absolwent AWF-u w Warszawie.
O RTCK:
Pomagamy ludziom w odkryciu swojego powołania, tego kim są i wspieramy ich rozwój w kluczowych sferach życia. Wszystko po to, aby mogli robić to, co kochają.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: