Jest już tradycją, w mikstackiej wspólnocie, że w okolicach dnia, w którym Kościół wspomina Najświętszą Maryję Pannę z Góry Karmel, popularnie nazywaną Matką Bożą Szkaplerzną pielgrzymujemy do Lichenia. W tym roku na pielgrzymi szlak wyruszyliśmy 17. lipca. Opiekunem duchowym liczącej prawie czterdzieści osób grupy był ks. proboszcz Krzysztof Ordziniak. Czas podróży do Lichenia wypełniony był śpiewem Godzinek i modlitwą różańcową. Spotkanie z licheńskim sanktuarium rozpoczęliśmy od nawiedzenia kościoła pw. Matki Bożej Dziesięciu Cnót Ewangelicznych. Stanowi on część kompleksu klasztoru Sióstr Anuncjatek. Tu ks. kan. Krzysztof przybliżył nam duchowość sióstr oraz zwrócił uwagę na ich wielobarwny strój. Regułę życia stanowi 10 Cnót Ewangelicznych Matki Bożej jako tej, która była: Najczystsza, Najroztropniejsza, Najpokorniejsza, Najwierniejsza, Najpobożniejsza, Najposłuszniejsza, Najuboższa, Najcierpliwsza, Najmiłosierniejsza, Najboleśniejsza. Kościół zachwyca prostym, pięknym, ale jednocześnie niezwykle wymownym wystrojem. Tabernakulum, krzyż, symbol Ducha Świętego i wypisanych 10 Cnót Ewangelicznych wskazuje na to, co w życiu człowieka powinno być najważniejsze. Potem na chwilę zatrzymaliśmy się w Kaplicy Sosny, miejscu gdzie Matka Boża objawiła się Mikołajowi Sikatce. Jak co roku podczas nawiedzenia licheńskiego sanktuarium w lesie grąblińskim odprawiliśmy drogę krzyżową. Tym razem jednak inaczej niż zazwyczaj. Dlaczego? Zawsze czas pomiędzy poszczególnymi stacjami wypełnialiśmy śpiewem, modlitwą różańcową. Tym razem ks. kan. Krzysztof zaproponował byśmy przeszli ją w milczeniu. Był to niezwykły czas refleksji, zadumy, której sprzyjała deszczowa pogoda. Pomiędzy poszczególnymi stacjami krzyż przejmowali uczestnicy pielgrzymi. Odczytywane przez ks. proboszcza rozważania zatytułowane „Droga trudnych pytań” i panująca po nich cisza pozwalały wsłuchać się w głos mówiącego do nas Boga. Pytania, które wybrzmiały przy poszczególnych stacjach, były rzeczywiście trudne i uświadamiały nam nasze braki, niedoskonałości w relacjach z bliźnimi, ale także skłaniały do refleksji nad przemijaniem. Pięknym duchowym przeżyciem była ta droga krzyżowa. O godzinie 10:00 uczestniczyliśmy w Bazylice Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski we Mszy Świętej. Wśród kapłanów ją sprawujących był ks. kan. Krzysztof Ordziniak, który modlił się we wszystkich naszych intencjach. Wiele ważnych słów skierował kaznodzieja do pielgrzymów. Nawiązując do słów Ewangelii (Mt 11,20-24), zwrócił uwagę, że zapewne wiele osób dziwi się, jak ci, którzy słuchali słów Jezusa, widzieli cuda, które czynił mogło nie uwierzyć i nie nawrócić się. Zaakcentował jednak, że cuda dzieją się i dziś i są zaproszeniem do większej ufności. Celebrans podkreślił, że Eucharystia jest ucztą, na którą zostaliśmy zaproszeni przez Jezusa i Jego Matkę. Kaznodzieja zwrócił uwagę, że nasza obecność jest wyrazem wiary w Boga żywego, a jednocześnie zaproszeniem do tego, by każdego dnia podejmować trud nawracania. W dalszej części homilii kapłan wskazał, że Maryja także została zaproszona do wiary żywej. Jak podkreślił, to dzięki wierze Maryi Jezus dokonał pierwszego cudu. Maryja będąc mistrzynią życia duchowego jest dla nas wzorem wiary ufnej i żywej. Kapłan przekonywał, że jest Ona tą, która dostrzega ludzkie braki, zakłopotanie, potrzeby. W związku z tym zachęcał wiernych, by pozostawili u Jej stóp wszystkie bolączki i trudne sprawy. Apelował, by przylgnąć do serca Matki, która pomoże przetrwać nam trudne chwile. Kończąc homilię celebrans podkreślił potrzebę ciągłej modlitwy o łaskę żywej wiary. Po Mszy św. w bazylice można było wysłuchać koncertu organowego.Wielu udało się do kościoła św. Doroty, na Golgotę. Przede wszystkim był jednak czas na indywidualną modlitwę i refleksję. Wybierając się do tronu Matki Bożej Licheńskiej chcieliśmy jej przecież przedstawić prośby, podziękowania, podzielić się z Nią naszymi radościami i troskami. Po Mszy św. był właśnie ten czas, czas na osobiste spotkanie z Matką i Jej Synem.
Z Lichenia udaliśmy się do Kazimierza Biskupiego. Tu nawiedziliśmy kościół pw. św. Marcina, który jest jednym z najstarszych w Wielkopolsce. Najstarsza jego część datowana jest na 1020 rok. Jest to także sanktuarium Pięciu Braci Męczenników. O ich życiu, męczeństwie, kulcie, historii opowiedział nam przewodnik. Sufit w kościele zdobią piękne polichromie. W zwieńczeniu ołtarza bocznego znajduje się obraz św. Rocha, tak bliskiego naszej wspólnocie parafialnej. Z sanktuarium Pięciu Braci Męczenników przeszliśmy do zabytkowego klasztoru Misjonarzy Świętej Rodziny. Zapoznaliśmy się z jego historią. Kleryk będący przewodnikiem opowiedział nam o miejscach posługiwania misjonarzy oraz o tym, jak wygląda dzień w klasztorze. Zwiedziliśmy także salkę z pamiątkami przywiezionymi z misji.
Czas niestety szybko upływa i trzeba było opuścić gościnny Kazimierz Biskupi. Przed nami było jeszcze jedno sanktuarium do nawiedzenia. W Kawnicach zatrzymaliśmy się, by poznać historię kolejnego sanktuarium oraz pokłonić się Matce Bożej Pocieszenia. Opiekę nad nim sprawują księża salezjanie. Liczący prawie czterysta lat łaskami słynący obraz został ukoronowany w 1974 roku. Bardzo ciekawe, warte poznania są jego losy, podobnie jak i historia siedmiu kolejnych świątyń budowanych w tej miejscowości. Wiele osób na kartkach pozostawiło swoje prośby i podziękowania do Kawnickiej Pani.
Potem wyruszyliśmy już w drogę powrotną do siebie, do Mikstatu. Też mamy u siebie Sanktuarium, ale warto czasami wybrać się w drogę, by nawiedzić także te inne. Nie brakuje ich w naszym kraju. Więc pewnie znów niedługo wyruszymy na pielgrzymi szlak....
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: