Trudno wyobrazić sobie bożonarodzeniowy czas bez szopek i kolęd. Tradycję przygotowywania szopek w kościołach zawdzięczamy św. Franciszkowi, biedaczynie z Asyżu, który w 1123 roku w Greccio przygotował ją dla swych braci i ludzi z pobliskich miejscowości. Było tam Dzieciątko Jezus, owce, wół i osioł. Ten piękny zwyczaj budowania szopek przetrwał do naszych czasów.Jest i szopka betlejemska w mikstackim kościele. Przyzwyczailiśmy się do tego, że zawsze była usytuowana w miejscu, które nazywamy kaplicą miłosierdzia. W tym roku pojawiła się w bliskości ołtarza. Dlaczego właśnie tam? Jezus, tak jak przed ponad dwoma tysiącami lat przychodzi do nas nieustannie w Słowie i w Eucharystii. Nad miejscem skąd proklamowana jest Ewangelii znalazła się gwiazda betlejemska. Jezus - Słowo stało się Ciałem i zamieszkało pośród nas. Ponadto tak jak gwiazda betlejemska wskazywała mędrcom ze Wschodu drogę do Jezusa, tak usłyszane podczas każdej Eucharystii Słowo Boże ma rozświetlać drogi naszego życia i prowadzić nas skutecznie do Tego, który przyszedł na świat, byśmy mogli żyć wiecznie. Obecny rok duszpasterski przeżywamy pod hasłem „Oto Wielka tajemnica wiary”. Dzieciątko Jezus – Miłość podczas każdej Eucharystii na ołtarzu na słowa kapłana staje się dla nas pokarmem. Więc miejsce, w którym w tym roku został przygotowany żłobek ma głęboką wymowę i powinno stać się impulsem do refleksji nad przeżywaniem przez nas Eucharystii i korzystaniem ze Słowa Bożego. W naszym parafialnym Betlejem znalazło się oczywiście miejsce dla Dzieciątka Jezus, które zostało tam złożone przez ks. kan. Krzysztofa Ordziniaka podczas pasterki. Kilka lat temu zostało przywiezione z Ziemi Świętej, ale przedtem na chwilę w Grocie Betlejemskiej położone na gwieździe upamiętniającej miejsce narodzenia Pana Jezusa. Tuż przy żłobku klęczą Maryja i Józef z miłością i troską wpatrujący się w Bożą Dziecię. Jest anioł, który ogłosił pasterzom radosną nowinę o narodzinach Tego, na Którego narodziny oczekiwało wiele pokoleń. Są pastuszkowie, którzy gdy tylko usłyszeli radosną nowinę udali się do Miasta Dawidowego, by pokłonić się narodzonej w ubogiej grocie Bożej Dziecinie. Są w mikstackiej szopce zwierzęta, które jak czytamy w jednej z legend, ogrzewały Dzieciątko. Jest w mikstackim Betlejem jeszcze jedna postać, której zapewne nie znajdziemy w żadnej innej stajence. To święty Roch, patron miasta. Niektóre źródła podają, że po śmierci rodziców miał wyruszyć na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Gdyby tak się stało, zapewne by nawiedził miejsce narodzin Zbawiciele świata. Inny był jednak Boży plan wobec niego, a on go przyjął i realizował pełniąc wolę Boga. Wiemy, że na pewno nie dotarł nigdy do Ziemi Świętej. Stoi w naszym Betlejem nieopodal złożonej w żłóbku Bożej Dzieciny i św. Józefa. Na jego nodze spod lekko uniesionej tuniki widoczna jest rana. Św. Roch odsłania ją. Gest ten odczytać możemy jako zachętę do odsłonięcia i złożenia u stóp Jezusa naszych zranień, trudności, niepokojów, lęków. Nasuwają się tu słowa piosenki: „Nic, nie musisz mówić nic, Odpocznij we mnie, Czuj się bezpiecznie,...”. Przyjść, pokazać, złożyć to co trudne i dostrzec w Dzieciątku Dobrego Pasterza, przy którym możemy czuć się bezpiecznie, w obecności, którego nie trzeba nic mówić, bo On wszystko wie, rozumie...Bo przyszedł na ten świat w stajni, ubóstwie, chłodzie...z Miłości do nas. Nawiedzajmy szopki. Zatrzymajmy się na chwilę modlitwy, zadumy. Potrzebujemy takiego czasu, by uklęknąć, oddać jak pastuszkowie pokłon Bożej Dziecinie i podziękować za wielką miłość. Tak dobrze jest zatrzymać się w bliskości żłóbka i wpatrywać się w Bożą Dziecinę. Ile tam Miłości...
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: