W okresie Wielkiego Postu w kościołach, kaplicach, na ulicach miast i wiosek odprawiane są nabożeństwa Drogi Krzyżowej. W mikstackiej parafii już od jedenastu lat odbywają się Plenerowe Drogi Krzyżowe w Komorowie, Mikstacie Pustkowiu oraz w przededniu spowiedzi ulicami miasta. Natomiast w każdy piątek odprawiane są one w kościele w piątek o godz. 16:30, 17:30 i 20: 30. Tę, która odbyła się 22 marca o godz. 20:30 przygotowali pod kierunkiem s. Bogusławy i p. katechetki Ilony uczniowie Szkoły Podstawowej Ewarysta Estkowskiego w Mikstacie. Wykorzystana w niej została pantomima. Młodzi wykorzystując gesty, mimikę, ruch pokazali różne wady, postawy, zachowania współczesnego człowieka. Wprowadzając w modlitwę s. Bogusława podkreśliła, że Droga Krzyżowa jest drogą miłości. Zachęcając do włączenia się w modlitwę zaakcentowała, że nie jesteśmy w stanie pokonać jej sami, dlatego prosiła, by wyruszyła na nią z nami Maryja, Matka Jezusa.
W rozważaniach pierwszej stacji znalazł się motyw sędziego i podkreślenie, że każdy z nas wydaje wyroki mówiąc do drugiego człowieka: jesteś do niczego, nic nie potrafisz, nic z ciebie nie będzie. Były i słowa nadziei wskazujące, że to właśnie przy każdym niesłusznie oskarżonym z powodu chciwości, czy nienawiści człowieku jest Jezus. Na Drodze Krzyżowej prowadzonej przez młodych pojawił się egoizm sprowadzony do obarczania innych swoimi zachciankami. Dla egoisty, inni ludzie są ważni tylko wtedy, gdy spełniają jego pragnienia.
Przy trzeciej stacji – pierwszym upadku Pana Jezusa pojawił się szyderca, który lubi się śmiać z innych, z ich niepowodzeń. Jak podkreślono to Jezus dźwiga wszystkich znieważanych, wyśmiewanych.
Nie zabrakło na tej Drodze Krzyżowej Matki, która zawsze jest przy swoim Synu, ale i przy każdym z nas. Wierni uczestniczący w nabożeństwie spotkali się także z Cyrenejczykiem i Weroniką, osobami, które pomogły Jezusowi podczas Jego drogi na Golgotę. Ten pierwszy uczynił to przymuszony i jak zaakcentowano podobni jesteśmy do niego, gdy uciekamy przed kimś, kto potrzebuje naszej pomocy. Podczas rozważania tej stacji popłynęły słowa zachęty, by uczynić pierwszy krok w kierunku ludzi potrzebujących naszej pomocy zwłaszcza tych, którzy są odrzuceni czy potępieni przez innych. Z kolei Weronika przedstawiona została jako ta, która niczym nie wyróżnia się z tłumu, ale potrafi przyjść z pomocą, ofiarować czas, uśmiech. Jej postać stanowiła zachętę do prostych gestów dobroci i miłości wobec tych, którzy są najbliżej nas.
Kolejne upadki Jezusa stały się okazją do ujawnienia postawy lęku człowieka przed przyznaniem się do Jezusa, ale i zniechęcenia, które pozbawia sensu działania, pokazuje ludzką bezsilność. Nie ulega mu jednak Jezus, który z miłości do człowieka powstaje i idzie dalej.
Na Drodze Krzyżowej przy dziesiątej stacji pojawia się skromność chroniąca ludzką godność. Jest cicha i niestety nie jest lubiana, ceniona, bo nie pozwala na przedmiotowe traktowanie człowieka, a spotkaliśmy już przecież podczas naszej drogi egoizm… Przy stacji przypominając przybicie Jezusa do krzyża pojawił się smutek, który uniemożliwia działanie, manipuluje człowiekiem. I kolejne przesłanie popłynęło do wiernych: Jezus został przybity do krzyża wraz z naszymi smutkami, byśmy każdy przeżywali wraz z Nim. Z kolei przy scenie śmierci Jezusa pojawiła się kolejna z wad jakże często obecna we współczesnym świecie – zazdrość. To właśnie ona zaprowadziła Jezusa na krzyż. To ona, jak podkreślono, powoduje, że nie dostrzegamy dobra. Pojawiło się na prowadzonej przez młodych Drodze Krzyżowej jakże często doświadczane przez współczesnego człowieka rozczarowanie, nieodłączny „towarzysz” egoizmu. To ono sprawia, że obwiniamy o porażki innych, mamy zakłamany obraz, wyobrażenie o samych sobie. Czy jest w takim razie jakaś nadzieja nasuwało się zapewne wielu uczestnikom nabożeństwa pytanie? Młodzi nam ją wskazali- Jezus może odkłamać nasze wyobrażenie o sobie, a grzech może stać się początkiem nowej drogi, gdy uklękniemy u kratek konfesjonału. Pozostała jeszcze jedna stacja złożenie Jezusa do grobu. Samotność, cisza … tak bardzo boi się ich współczesny człowiek, a tak bardzo są one potrzebne do przemiany życia. Tylko w ciszy możemy usłyszeć prawdę o samych sobie i podjąć trud pracy nad sobą.
Droga Krzyżowa dobiegła końca, ale zapewne stała się dla wielu zachętą do dokonania zmian, do podjęcia wyzwania: powinienem, chcę, muszę coś zmienić, by w moim życiu nie zwyciężył egoizm, zniechęcenie, smutek, zazdrość, rozczarowanie, ale miłość. Pantomimo przygotowana przez młodych pomogła nam w głębszym przeżyciu nabożeństwa i w refleksji nad naszymi postawami w różnych sytuacjach życiowych.
Gdy pochylaliśmy się nad ostatnią stacją Drogi Krzyżowej z zabiły dzwony, które zapraszają nas codziennie od Apelu Jasnogórskiego. Nie mogło go zabraknąć na naszym modlitewnym spotkaniu. Przecież z Maryją wyruszyliśmy na tę Drogę Krzyżową i pragniemy, by wspierała nas w trudzie przemiany. Na ten trud udzielił nam błogosławieństwa na zakończenie nabożeństwa ks. proboszcz Krzysztof Ordziniak.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: