11. sierpnia, w niedzielę poprzedzająca uroczystości odpustowe do Diecezjalnego Sanktuarium Świętego Rocha przybyli chorzy, cierpiący starsi, osoby niepełnosprawne wraz ze swoimi opiekunami. To taki parafialny dzień chorych. Święty Roch jest patronem chorych, więc przybywają tu do stóp Jego ołtarza, by złożyć swoje troski, niepokoje, prosić o ulgę w cierpieniu, bądź jeśli taka jest wola Boża o łaskę uzdrowienia. Ich obecność w sanktuarium jest dla nas świadectwo wiary oraz umiłowanie Jezusa i naszego Patrona. Chcą przeżyć w bliskości uroczystości odpustowych swoje spotkanie z Jezusem i Świętym Rochem. O godz. 15:00 w ich intencji sprawował mszę świętą ks. prałat Jan Wolniak, Dyrektor Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II w Ostrowie Wielkopolskim. Ks. kan. Krzysztof Ordziniak i ks. wikariusz Marcin Walczak posługiwali wiernym w sakramencie pokuty i pojednania. Rozpoczynając Eucharystię ks. prałat zaznaczył, że za wstawiennictwem naszego patrona św. Rocha możemy przedstawiać Panu Bogu wszystkie prośby, trudności, bóle, cierpienia. Zachęcał wiernych, by na początku mszy świętej w sercu powiedzieli z czym przychodzą do świętego Rocha. Słowa rozważania, refleksji skierował do zebranych celebrujący Eucharystię ks. prałat. Na początku kaznodzieja zwrócił uwagę na piękno świata stworzonego przez Boga. Zaznaczył jednak, że wszystko ma swój koniec. To co się rodzi, każdy kto się rodzi musi umrzeć. Tak jest przyrodzie, tak jest w życiu człowieka. Wszystko szybko przemija - zaakcentował kaznodzieja. Kontynuując podkreślił, że zwłaszcza wtedy gdy przeżywamy w rodzinie chorobę lub gdy dotknie nas jakieś nieszczęście uświadamiamy sobie kruchość i przemijanie ludzkiego życia. Kapłan zaznaczył, że w sytuacji doświadczania starości, choroby rodzi się pytanie o to, czy takie życie może przynieść dobre owoce. Podkreślił, że niektórym w takiej sytuacji wydaje się, że osoba starsza, chora jest ciężarem, bo nie potrafi już tak sprawnie myśleć, wydajnie pracować. Kaznodzieja podkreślając, że tak nie jest stwierdził, że takie osoby są skarbem rodzin i Kościoła. Podał, że niejedna rodziny być może by się rozpadła, gdyby nie było w niej osoby wymagającej opieki. Kapłan podzielił się swoim świadectwem z okresu dzieciństwa, kiedy to w skromnym domu była osoba starsza, schorowana osoba miała ułożone wokół siebie różańce, modlitewniki. Ten obraz pozostał w pamięci księdza prałata, wykorzystuje go w posłudze kapłańskiej. Ukazuje on wartość jaką może mieć osoba chora, czy starsza. Ksiądz prałat podkreślił, że gdy w młodości chorował robił to, co ta starsza kobieta, modlił się, czytał Pismo święte. Zaznaczył, że ta starsza, schorowana kobieta przykładem swego życia wygłosiła najpiękniejsze kazania. Kontynuując kaznodzieja powiedział: „ potrzebne jest to żebyśmy uwierzyli, że my jesteśmy potrzebni, my jako ludzie starsi, schorowani, ale z taką katechezą, takim kazaniem, że będziemy naszym dzieciom, naszym wnukom właśnie przez piękny przykład życia pokazywali jak ty masz robić w swoim życiu”. Celebrans zaakcentował, że to właśnie osoby starsze mają pokazywać młodym, że powinni się modlić, odmawiać różaniec. Ksiądz prałat Jan dzieląc się swoimi obserwacjami z zatroskaniem stwierdził, że kiedyś wiele osób starszych można było zobaczyć w kościele, a obecne często nie ma kto ich zawieść do kościoła. Zaznaczył, że współczesny człowiek często zapomina o Bogu. Człowiek starszy swoją modlitwą ma być dla młodych przykładem. Przywołał świadectwo modlitwy ojca św. Jana Pawła II. Podkreślił, że osoby starsze mają dawać świadectwo o tym, że są ludźmi modlitwy. Jeśli takiego przykładu nie dają to po ich śmierci nie będzie miał się kto za nich modlić. Kaznodzieja zaapelował do zebranych, by niezależnie od tego czego w życiu doświadczają pamiętali o tym, by zawsze być blisko Pana Boga. Kontynuując ksiądz prałat pytał, dlaczego czasami w życiu dotyka nas cierpienie? Odpowiedział, że nie wie, ale jeśli tak się dzieje to znaczy, że jest to dla nas dobre. Kończąc ksiądz prałat przywołał słowa Ewangelii: „Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” wskazał, że możemy się na to spotkane przygotować przez dobre, pobożne życie.
Wiele cennych słów padło w tej homilii, które pokazały nam jak wielkim skarbem są osoby starsze i chore. Powinny nas one skłonić także do rachunku sumienia, z tego, w jaki sposób traktujemy osoby starsze i chore. Starszych powinny skłonić do refleksji, czy są dla młodego pokolenia świadkami modlitwy i trwania przy Bogu.
W czasie Eucharystii ks. prałat Jan, ks. proboszcz Krzysztof ks. wikariusz Marcin udzielali Sakramentu Chorych. Wiele osób skorzystało z tej okazji i go przyjęło. Podczas tego modlitewnego spotkania był czas na Adorację Najświętszego Sakramentu. Po chwili adoracji w ciszy ks. prałat udzielał zebranym w sanktuarium i wokół niego błogosławieństwa lourdzkie, a w tym czasie, pod przewodnictwem ks. kan. Krzysztofa odmawialiśmy Litanię do Imienia Jezusa.
Obchodzony 11. sierpnia Dzień Chorych właściwie rozpoczyna uroczystości odpustowe. Dla wielu osób, które dziś przybyły do sanktuarium to jedyne w roku spotkanie z niebieskim patronem. Dla wielu przybycie na to Mikstackie Wzgórze wiązało się z wielki wysiłkiem, cierpieniem, ale przezwyciężali często siebie, by tu się w tym wyjątkowym dla nich dniu znaleźć. Ich obecność dla wielu z nas była świadectwem ich wiary, zaufania Bogu i miłości do Świętego Rocha.
Dobrze, że z inicjatywy księdza kustosza Krzysztofa w scenariuszu uroczystości odpustowych pojawił się ten wyjątkowy dzień, Dzień Chorych. Mamy w ten sposób możliwość podziękowania chorym i starszym za ofiarowane w naszych intencjach modlitwy i cierpienia. Mamy okazję, by spotkać się z tymi, dzięki którym piękne i mające głęboki wymiar religijny zwyczaje zostały przekazane kolejnym pokoleniom. Chorzy, cierpiący i starsi są przecież skarbem Kościoła, parafii,rodzin.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: