Prostym, pozbawionym naukowości językiem autor przedstawia Ducha Świętego w Starym i Nowym Testamencie, kreśląc obraz Trzeciej Osoby Trójcy Świętej na tle Kościoła i sakramentów. Pisze o owocach i darach Ducha Świętego oraz o Maryi i niepokalanym poczęciu.
Przedstawiam wam „Wielkiego Nieznanego”
Wszystko zaczyna się od miłości! Na początku jest tylko miłość, jedynie miłość. Trzy Osoby Boskie miłują się tak głęboko, że stanowią „jedno”. Miłość łączy, ale nie wchłania, pozwala, żeby każdy był sobą: odrębny, ale nie oddzielny, złączony, ale bez zmieszania. Taka jest siła miłości! Miłość jest bohaterem tej opowieści... Jakiej opowieści?
Wiem, ruszyłem z czwartego biegu. Zdarza mi się to często, kiedy mówię o miłości. A co dopiero teraz, kiedy mam mówić o Miłości pisanej wielką literą.
Powiedzmy to wyraźnie: to nie baśń, ale najprawdziwsza opowieść, jedyna rzeczywiście prawdziwa. Mówienie o Miłości, która się udziela, w kulturze zdominowanej przez zamknięcie i egoizm, może wydawać się dziecinną bajeczką. Zapewniam was jednak, że nią nie jest... To, o czym będę mówił, jest jedyną historią zdolną nadać sens naszej egzystencji, ożywić ją, wnieść ciepło i kolor do naszego codziennego życia. Jedyną... ponieważ opartą na Miłości! Nie chodzi o zwykłą ludzką miłość, wątłą, słabą i nietrwałą, która raz jest, a raz jej nie ma. Ale o Miłość, która nie zna czasu ani miejsca, ponieważ jest wieczna, wolna, prawdziwa.
Nie chcę ukrywać przed wami moich obaw: jak przedstawić Miłość, mając tak słabą miłość? Jak opowiadać o Miłości, kiedy ledwie się jąkam, próbując ją wyrazić? Nieraz kasowałem pół zapisanej strony lub trzy razy zaczynałem to samo zdanie. Jak kontynuować? Sam z pewnością już bym się poddał, ponieważ nie możemy mówić o Miłości, opierając się na własnych siłach. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zawierzyć się Miłości. Niech Miłość pisze za mnie i przeze mnie... Przywołuję Miłość dla siebie, który piszę, i dla was, którzy czytacie:
tylko w Miłości
przez Miłość
i z Miłością
możemy razem przyjąć samą Miłość,
czyli Ducha Świętego.
Takie jest Jej imię! Lecz rodzi się pytanie: „Co to za imię?”. Rzeczywiście, nie brzmi jak prawdziwe imię. Dlatego nazywa się Ją wieloma różnymi imionami, takimi jak: Paraklet, Duch Prawdy, Duch Chrystusowy, Duch Stwórca... ale ja lubię nazywać ją po prostu Miłością... ponieważ jest Miłością.
Święty Augustyn lubił powtarzać, że kiedy mówimy o miłości, mówimy o darze. Miłość z definicji jest darem, który daje się ciągle na nowo, aż znika i pozwala o sobie zapomnieć. Do tego stopnia, że uważa się ją za nieznaną, wręcz „wielką nieznaną”, ponieważ jest wielką Miłością. To natura działania Miłości, która daje się ciągle na nowo, niestrudzenie.
Ile razy jej doświadczyłeś, nawet o tym nie wiedząc, ile razy zakochałeś się w dziewczynie lub pokochałaś chłopaka, kochałeś żonę albo poczułeś, jak twoje serce poruszył widok dziecka, szczeniaka, rośliny lub zachodu słońca? Ile razy kochałeś miłość, nie wiedząc, że to miłość? Ile razy poczułeś w swoim sercu zryw miłości do Pana? Albo ukląkłeś do modlitwy? Zapewniam cię, że to był On! Nazywany „Wielkim Nieznanym”, choć jest najsłynniejszym ze wszystkich.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: