W homilii celebrans odwołał się do sentencji s. Sancji „Jak się oddać Bogu to się oddać na przepadłe (do końca)”. – Dzisiaj dziękujemy Pan Bogu za dar takiej wielkiej osoby, która jest dla nas przykładem. We współczesnych czasach mało jest ludzi, którzy chcą służyć, a przecież w rodzinie, przy chorych potrzebny jest rys wrażliwości człowieka – powiedział kaznodzieja.
Przypomniał, że w Poznaniu s. Sancja odkryła w sobie dar służebności i wstąpiła do serafitek. – Siostra Sancja szczególnie odznaczała się czcią do Najświętszego Sakramentu i stamtąd brała siłę do bezgranicznej miłości – zaznaczył bp Janiak.
Wskazywał, że w dzisiejszych czasach, kiedy w Europie ludzie chcą urządzać życie bez Boga s. Sancja jest przykładem służebnej postawy wobec Pana Boga i ludzi.
Podkreślał, że w ostatnim objawieniu fatimskim ukazał się św. Józef, którego Pan Bóg dał światu na trudne czasy. – Zachęcam, abyśmy w Nadzwyczajnym Roku Świętego Józefa Kaliskiego zwracali się do tego patrona we wszystkich swoich sprawach. On jest skutecznym i wiernym Opiekunem – wskazał hierarcha.
Prosił też wiernych, aby modlili się do bł. s. Sancji. - Za wstawiennictwem tej błogosławionej prośmy o siłę do dźwigania krzyża i nie wstydźmy się żadnych służebnych prac i postaw, bo to jest oznaka świętości – powiedział ordynariusz diecezji kaliskiej.
Wraz z biskupem kaliskim Edwardem Janiakiem modlili się kapłani z proboszczem parafii pw. Chrystusa Króla w Bogdaju ks. Jackiem Klepaczem, siostry serafitki z Poznania, Gdańska i Krakowa, pielgrzymi z parafii pw. św. Rocha w Poznaniu (Sanktuarium bł. s. Sancji Szymkowiak), gdzie znajduje się grób błogosławionej, przedstawiciele władz samorządowych, leśnicy i licznie zgromadzeni wierni.
Dla upamiętnienia spotkania biskup kaliski Edward Janiak, który jest z wykształcenia leśnikiem, zasadził jeden z trzech dębów.
Obecnie w leśniczówce od ponad 30 lat mieszkają Dorota i Bronisław Krawiec, którzy są inicjatorami wielu uroczystości związanych z bł. Sancją. Są oni fundatorami figury błogosławionej rzeźbionej w drewnie, która stoi przed domem. Różaniec, który zakonnica trzyma w prawej dłoni pochodzi z Betlejem, a ofiarowała go kobieta przekonana, że dzięki modlitwie na tym różańcu przeżyła II wojnę światową. Obok figury znajduje się tablica z życiorysem siostry serafitki wraz ze słowami: „Za życia byłam mała, ale dużo będę mogła po śmierci, bo umieram z miłości, a Miłość miłości nic odmówić nie może. Polecajcie mi swoje kłopoty”.
Siostra Sancja Szymkowiak urodziła się 10 lipca 1910 r. we wsi Możdżanów k. Ostrowa Wielkopolskiego jako najmłodsza i jedyna dziewczynka z pięciorga dzieci Augustyna i Marianny. W trzy tygodnie po urodzeniu została ochrzczona i otrzymała imiona: Janina Ludwika. Jej rodzice, ludzie rzetelni, pracowici, głęboko religijni, troszczyli się, by wychować swoje dzieci w duchu autentycznych wartości chrześcijańskich. Modlitwą zaczynali i kończyli każdy dzień i każdy posiłek, często chodzili do kościoła i przystępowali do sakramentów św. Wychowanie religijne w rodzinie Szymkowiaków szło w parze z wychowaniem patriotycznym, mieszkali bowiem na terenach zaboru pruskiego, gdzie niemiecka polityka zaborcza była nastawiona na walkę z polskością i katolicyzmem. Z domu rodzinnego wyniosła więc silną wiarę, gorącą miłość Serca Jezusowego, mocne zasady moralne oraz zamiłowanie do pracy sumiennej, systematycznej i poważnego traktowania swoich obowiązków.
Po trzech latach nauki w niemieckiej szkole elementarnej w pobliskiej Szklarce, w 1919 r. rozpoczęła naukę w Żeńskim Liceum i Gimnazjum Humanistycznym w Ostrowie Wielkopolskim. Jako 9-letnie dziecko musiała więc rozstać się z rodzicami i zamieszkać na stancji. Jak to czyniła w domu rodzinnym tak i w nowym środowisku: codziennie modliła się w skupieniu i często chodziła do kościoła. W 1921 r. rodzice Janiny zakupili dom w Ostrowie Wielkopolskim i dzięki temu znalazła się znowu razem z rodzicami i braćmi.
W maju 1928 r. zdała egzamin dojrzałości i wtedy po raz pierwszy jej osobiste plany nie były zgodne z planami rodziców, którzy pragnęli wydać ją za mąż i pozostać przy niej w podeszłym wieku. Udało się jej jednak przekonać rodziców i po roku rozpoczęła studia na Uniwersytecie Poznańskim, na filologii romańskiej. Okres studiów charakteryzował się w jej życiu usilną pracą intelektualną, głębokim życiem duchowym i działalnością charytatywno - apostolską. Każdy dzień rozpoczynała uczestnictwem we Mszy św. Jako studentka brała czynny udział w pracach Sodalicji Mariańskiej: w zebraniach, konferencjach, rekolekcjach zamkniętych apostołując dyskretnie i skutecznie.
W 1934 r. korzystając z zaproszenia Sióstr Oblatek Serca Jezusowego wyjechała do Francji, by w ten sposób lepiej przygotować się do egzaminu magisterskiego z języka francuskiego. Wzięła udział w pielgrzymce do Lourdes, gdzie podjęła decyzję wstąpienia do klasztoru.
27 czerwca 1936 r. poprosiła o przyjęcie do zgromadzenia Sióstr Serafitek w Poznaniu. W zakonie spełniała różne prace: była wychowawczynią, nauczycielką, tłumaczką, furtianką, refektarką. W czasie okupacji służyła jeńcom francuskim i angielskim jako tłumaczka. Ciężkie przeżycia, głód, zimno wyniszczyły jej słaby organizm i zachorowała na gruźlicę. Cierpienia związane z chorobą ofiarowała Bogu za grzeszników. 6 lipca 1942 r. roku z radością złożyła śluby wieczyste. Zmarła 29 sierpnia 1942 r., mając zaledwie 32 lata.
Grób jej znajduje się w kościele pw. św. Rocha w Poznaniu i przyciąga wielu wiernych, którzy proszą ją o wstawiennictwo u Boga.
S. Sancja została beatyfikowana przez papieża Jana Pawła II w dniu 18 sierpnia 2002 r. w Krakowie.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: