Temat wydawać by się mógł zbyt trudny, jeśli nawet nie do zrealizowania, zważywszy, że nabożeństwo było przygotowane i poprowadzone przez dziewczęta ze wspólnoty Dzieci Maryi w wieku od 7 do 17 roku życia. Nam, dorosłym, temat śmierci wydaje się zbyt trudny, a co dopiero dzieciom. Żyjemy w czasach, kiedy krzyczy się, że nie ma „tabu” i obala się to, co święte, a gloryfikuje się to, co przekracza przyzwoitość i piękno. Jednak, czy to ma nas skłaniać do unikania tematu naszego przemijania i śmierci? Przecież Jezus dał nam konkretną odpowiedz: Zmartwychwstał! Tak więc: „przemijanie ma sens…”, a nasza nadzieja w Chrystusie, że „śmierć niczego w nas nie skończy”. Właśnie te słowa z Tryptyku Rzymskiego św. Jana Pawła II oraz piosenki „Psalm mojej nadziei” były dla mnie inspiracją do stworzenia tego nabożeństwa.
Nasze nabożeństwo było próbą połączenia modlitwy za zmarłych i za nas żyjących, poezji przemawiającej swoim pięknem i muzyki, która wzmacnia przekaz i wyraz tego, co czuje serce. Bardzo ważną rolę stanowiła dekoracja kościoła: w prezbiterium ustawiliśmy drewniane krzyże, dzieci ustawiły przy nich zdjęcia zmarłych księży, osób znanych i nieznanych, w tym dwie ramki z napisem: NN – kobieta, mężczyzna oraz ramkę z napisem „Bóg znał ich wiarę” – którą umieściliśmy przy krzyżu – nie krzyżu – nie dokończonym krzyżu bez belki poprzecznej. W czasie nabożeństwa śpiewaliśmy psalm pogrzebowy 51, „Wieczny odpoczynek”, „Dziś moją duszę”, „Być bliżej Ciebie chcę”, „Litanię WMU” oraz na zakończenie „Psalm mojej nadziei” i piosenkę Arki Noego „Na drugi brzeg”. Modlitwa przeplatała się też z poezją w utworach: „Zdumienie” – JP II, Tryptyk Rzymski, „Testament mój” – Juliusza Słowackiego i „Śpieszmy się” – ks. Twardowskiego. Recytowały starsze dziewczęta . U stóp prezbiterium znajdowało się biurko, które stanowiło integralny rekwizyt podczas deklamowanych wierszy. Podczas modlitwy wypominkowej dziewczęta ustawiły przy krzyżach i zdjęciach zapalone znicze, a wierni z zapalonymi świecami w ręku odśpiewali litanię z wezwaniami za nas żyjących. Na koniec zaśpiewaliśmy „Psalm mojej nadziei” – Piotra Rubika, a dziewczęta z relikwiami świętych i błogosławionych stanęły pomiędzy krzyżami nawiązując swą postawą do słów z Credo: Wierzę (…), w świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny.
Po zakończonym nabożeństwie zebrani wierni podchodzili do ustawionych krzyży i zdjęć, co stanowiło piękne dopełnienie słów z wiersza „Zdumienie” – Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens!
Na sobotnim spotkaniu wspólnoty DM dziewczyny podzieliły się swoimi spostrzeżeniami i świadectwami, jakie usłyszały od uczestników nabożeństwa.
Natalia: Podeszła do mnie pani z niepełnosprawną dziewczynką i powiedziała mi, że dziękuje za tę formę modlitwy, a ta dziewczynka mnie przytuliła. Ta pani jeszcze dodała: Nie ważne, że nie wszystko poszło idealnie, to było takie ludzkie, w myśl słów z nabożeństwa, że tylko żywi się mylą.
Ania: Moja mama była przekonana, że będzie to bardziej przedstawienie niż nabożeństwo, ale tak nie było. Był to czas zadumy i modlitwy.
Ja usłyszałem od wielu dorosłych słowa takie, jak: Było to bardzo śmiałe połączenie modlitwy, poezji i śpiewu. Było warto zostać po mszy św. na tym nabożeństwie.
br. Michał Szczygioł SAC, opiekun DMWięcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: