Na świętowaniu diamentowego jubileuszu licznie zebrała się miejscowa Polonia.
Po Mszy św. w sali im. Jana Pawła II rozpoczęła się część oficjalna. Poszczególne osoby z różnych organizacji składały życzenia i kwiaty. Przemówiła również Pani Konsul. Na koniec przemówień był podany obiad i jubileuszowy tort. Ad multos Annos.
Za: http://australia.chrystusowcy.org/
Diamentowy Jubileusz pracy Księży Chrystusowców w Australii i Nowej Zelandii
Jubileusz, to ważna, okrągła rocznica jakiegoś wydarzenia i uroczystość organizowana dla jej uczczenia.
Tak się składa, że w obecnie przeżywanym roku 2019, obchodzimy 60 rocznicę przyjazdu Księży Chrystusowców na Kontynent Australijski. W nieco późniejszym czasie, kapłani z tegoż Zgromadzenia dotarli też do Nowej Zelandii, obejmując opieką duszpasterską Polaków, którzy na wyspach Nowej Zelandii osiedlili się w czasie II wojny światowej jak i po jej zakończeniu.
Jak każdy Polak od wieków, tak i Polscy Emigranci przybywający na wspomniane kontynenty w poszukiwaniu chleba i godnych warunków do życia, czy też po zakończeniu działań II wojny światowej - mieli głęboko wyryte w sercu umiłowanie Boga, wolności i Ojczyzny. Te wartości, już w pierwszych latach pobytu Polaków w Australii i Nowej Zelandii, spowodowały, że Polscy Emigranci myśleli nie tylko o swoich materialnych potrzebach i warunkach życia, ale także o wartościach duchowych, których nie chcieli zatracić wśród mieszkańców reprezentujących różne części świata, różne religie i kultury krajów pochodzenia. Stąd listy z prośbą o polskich kapłanów słane przez Polaków były do Prymasa Polski jak i do arcybiskupa Józefa Gawliny. Wielu kapłanów przybyło tutaj razem z Polakami, wędrując z Rodakami ich szlakiem szukania „Drugiej Ojczyzny”.
Po wojnie wyjazdy z kraju do pracy polonijnej były niemożliwe. Możliwość taka otworzyła się dopiero po tzw. odwilży gomułkowskiej. Arcybiskup Gawlina zwrócił się do przełożonego Chrystusowców, ks. I. Posadzego z prośbą o wysłanie księży do pracy duszpasterskiej do Australii jak i Nowej Zelandii.
Pierwszymi Chrystusowcami przybyłymi do Australii byli: ks. Józef Gula i ks. Edmund Gagajek. Dotarli z Neapolu do Sydney – 3.09.1959 roku, na włoskim statku „Sydney. Duszpasterstwo polskie było już w głównych zrębach zorganizowane, jednak wielkie rozproszenie Polaków oraz przeżycia wojenne wymagały dodatkowej opieki i starań. I tak powstawały polskie Ośrodki duszpasterskie w Bankstown, Cardiff i Morwell.
W następnych latach, po pionierach, przybywają następni kapłani z Towarzystwa Chrystusowego. Bowiem ich misją jest praca duszpasterska wśród Polaków osiadłych na różnych kontynentach świata.
Lista pracujących kapłanów, z różnych Zgromadzeń i Seminariów, znajduje się w jubileuszowym wydaniu z 50-tej rocznicy Chrystusowców w Australii i Nowej Zelandii. Warto tylko liczebnie podać, że do chwili obecnej wśród Rodaków żyjących w Australii i Nowej Zelandii pracowało 52 kapłanów – odeszli do wieczności. Natomiast Chrystusowców od przybycia pierwszych pionierów – pracowało 62 kapłanów. Obecnie Prowincja św. Rodziny, bowiem taka nazwę przybrała z chwilą otwarcia opieki duszpasterskiej nad rodakami liczy 22 kapłanów.
Każdy jubileusz jest okazją, by się na chwilę zatrzymać, by trochę pomyśleć i dokonać bilansu, czy poczynania nasze były zgodne z wolą tego, który Zgromadzenie Chrystusowców powołał do istnienia? Trzeźwe, męskie spojrzenie na rozliczne braki, niedociągnięcia, może nawet chwilowe zdrady, każe odważnie upokorzyć się przed swoim Mistrzem, który u swoich stóp widział niejednego Piotra.
Źródłem pokoju i radości dla każdego kapłana jest ta świadomość, że jest narzędziem miłosierdzia Bożego wobec tysięcy dusz ludzkich, poprzez posługę sakramentu pokuty. Że może wlewać w serca ludzkie otuchę i nadzieję.
Źródłem pokoju i radości jest każda ofiara Mszy świętej. Każda bowiem Msza św. jest skarbem ponad wszystkie skarby na ziemi. Na każdego z uczestników tych Mszy świętych spłynęła z ołtarza ofiarnego jakaś kropla Chrystusowej Krwi, aby dokonać oczyszczenia i przemienienia.
Źródłem pokoju i radości jest posługa słowa – słowa, które ożywia, budzi, wskrzesza, raduje, niesie wolność i pokój.
Za te ofiary składamy Bogu dziękczynienie, a jednocześnie prosimy o dar głębszego zrozumienia tajemnicy pośredniczenia między Bogiem a człowiekiem. Rodaków wśród których spełniamy opiekę duszpasterską, prosimy o modlitwę.
Ks. Maksymilian Szura Schr
Polacy w Australii
Pierwsi Polacy pojawili się na kontynencie australijskim w 1838 roku. W tym to roku do Australii przyjechało 130 Polaków z Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Szczególnie z Babimostu, Środy i Szamotuł. Osiedlili się niedaleko Adelaide, w okolicach Selen Hills – (na północ od Adelaide) – Polish Hill River. Obecnie znajduje się tam skansen po pierwszych Polakach – muzeum, kościółek św. Stanisława.
Jakie były losy tych ludzi, którzy wybrali nieznany kontynent za swoją „ziemię Obiecaną”? Co ich skłoniło do porzucenia ojcowizny i szukania szczęścia na „końcu świata”?
Powyższe pytanie skierować można do wszystkich Polaków emigrujących z Ojczyzny.
Wielu Polaków zapisało się na stałe w historii Australii. I tak np. Edmund Strzelecki; podróżnik, badacz, odkrywca. Przybył do Australii w 1839 roku i zdany na własne siły, wyruszył w głąb nieznanego kraju. Przebadał łańcuch Gór Wododziałowych, a w Alpach australijskich zdobył i opisał najwyższy szczyt, który na cześć swego rodaka nazwał Górą Kościuszki. Zbadał także pod względem geologicznym i geograficznym, wschodnie części Wiktorii tzw. Ziemię Gibsa. Warto wspomnieć, że nasz rodak wysuwał śmiałe projekty zagospodarowania jak i nawodnienia Australii.
W następnych latach przybywały do Australii następne grupy Polaków – osadników. Szczegóły z tych czasów można odnaleźć w książce – opracowaniu Lecha Paszkowskiego pt. Polacy w Australii i Oceanii 1790 – 1940. Natomiast gdy chodzi o Emigrantów Polskich w Nowej Zelandii można znaleźć ich historię w opracowaniach : Dwie Ojczyzny – praca zbiorowa, Marian Kałuski: „Polonia Katolicka w Australii”, oraz „Polonia w Nowej Zelandii”.
W latach 1947-51 znalazło tu swoją przybraną ojczyznę grupa 60 tys. Polaków. Przyjechali do Australii wyczerpani ciężkimi przeżyciami wojennymi, często osieroceni, bez grosza w kieszeni. Z „nową ojczyzną wiązali nowe nadzieje na nowe życie”. Większość z nich na pewno się nie zawiodła, osiągając niezłe warunki życia. A zaczynali bardzo skromnie – w spartańskich warunkach – zgrupowani w obozach dla emigrantów.
Po kilku latach obowiązkowych prac, szczególnie mężczyźni, na spłacenie przyjazdu „kontraktu” (zazwyczaj 2-ch lat), rozprzestrzenili się po całej Australii, tworząc nowe skupiska polonijne.
Z czasem, w miejscach osiedlenia zaczęli organizować „życie wspólne”, tworząc polonijne organizacje jak i też budując „Polskie Domy”, bądź „Kluby Sportowe”.
Nowa fala polskich emigrantów przybyła do Australii w latach 1981 – 1987, w okresie „stanu wojennego” w Polsce,
Jak podają statystyki, do Australii przybyło wówczas ok. 20 tys. Polaków. W znacznej mierze zasilili „nowoprzybyli” polonijne ośrodki, które zaczynają powoli „obumierać” z powodu „wieku i upływu czasu”.
Szczegółowe informacje na temat Polaków w Australii i Oceanii można znaleźć w książce Lecha Paszkowskiego pt. „Polacy w Australii i Oceanii 1790 -1940, jak i też w artykule Jana Wasickiego pisanego do „Przeglądu Lubuskiego pt. „ Emigracja Polaków z Pogranicza do Australii, które zaczerpnął z „ Misye Katolickie’, rocznik 1884, s. 38
Tygodnik Katolicki z 25 kwietnia 1964 roku - s.2 : „Polonia Australijska przed osiemdziesięciu laty”.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: