Wstępne wyniki wskazywały na wygraną Evo Moralesa, ale nie tak znaczącą, by mógł po raz czwarty objąć urząd prezydenta po pierwszej turze. Nie uzyskał bowiem wymaganej większości głosów ani 10-punktowej przewagi nad głównym rywalem. Kiedy wszystko wskazywało na konieczność drugiej tury, Trybunał Wyborczy wstrzymał ogłaszanie wyników i ogłosił, że Morales wygrał w pierwszej turze.
Wyborcy protestują w zaistniałej sytuacji. "Publicznie to potępiamy i prosimy, by organizacje międzynarodowe zabrały w tej sprawie jasne stanowisko, a przede wszystkim, by ponownie przeliczone zostały wszystkie głosy(...)" - wspiera abp Gualberti, ordynariusz tamtejszej diecezji.
W stołecznym La Paz stwierdzono, że protestowało aż 100 tys. osób. Doszło do starć z policją. Na dziś zapowiedziany został strajk generalny. Sam Morales zaprzecza zarzutom, jest jednak jasne, że nie chce dopuścić do drugiej tury wyborów, bo dla niego byłoby to przyznanie się do porażki. Dotychczas wygrywał zawsze w pierwszej turze.
Kościół nawołuje do pokojowego charakteru protestów.
"Jesteśmy poważnie zaniepokojeni nasilającą się przemocą w reakcji na manipulacje wynikami wyborów.(...) Liczymy na porozumienie, które przywróci spokój i da adekwatną odpowiedź na ten poważny problem". - komentuje z troską abp Sergio Gualberti.
Boliwijscy biskupi są obecni w Rzymie na Synodzie o Amazonii, ale wspierają uwagi odnośnie protestu lokalnego Kościoła.
źródło: vaticannews.va
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: