Dorośli byli zaskoczeni znajomością Słowa Bożego, gdy pytaliśmy o ich odczucia po konkursie biblijnym podczas Andrzejkowego Dnia Dziecka Bożego w Lublinie.
Dlaczego Twoja rodzina wzięła udział w tych Andrzejkach? - „... bo lubimy się bawić i wyrażać swoją radość i wdzięczność Bogu". - przekonuje Michał współorganizator Czwartkowych Spotkań Modlitewnych, który przyszedł na andrzejki z żoną i dwójką malutkich dzieci. „Moje dzieci pójdą dalej niż ja — przekonuje dalej Michał — szkoda mi czasu na kultywowanie wątpliwych tradycji i niesprawdzonych wierzeń. Weryfikuję wszystko z nauką Kościoła i Słowem Bożym, dlatego takie Chrześcijańskie Andrzejki to bezpieczna i radosna forma spędzenia czasu w ten listopadowy wieczór”.
Od 18:20 sala zapełniała się stopniowo, prowadzący zachęcał do podrzucania balonów i skakania na cześć Boga. Kilka piosenek w radosnym tanecznym stylu, konkurs muzyczny nawiązujący do miast, w których był Jezus i scena biblijna, w którą mogli włączyć się wszyscy waleczni młodzi — każdy dostał miecz i odgrywane były batalistyczne epizody z księgi Wyjścia z 17 rozdziału. Podsumowanie tej sceny wyśpiewane w tanecznym utworze — kiedy ręce Mojżesza były wzniesione, Izraelici wgrywali!
Czy wspólnota katolicka Lublin Armia Dzieci zaskakuje? „Robimy swoje i pozwalamy dzieciom przeżywać wiarę na ich sposób — mówi Anna Saj, mama sześciorga dzieci i założycielka tego dzieła — dzieci zawsze były naszym oczkiem w głowie. Ważne, by doceniać ich role w Kościele! Gdy one chwalą Boga z pełnym zaangażowaniem, gdy umożliwiamy im to i doceniamy je w posłudze, wszystko się zmienia, nieprzyjaciel odchodzi! Nasza posługa ma sens, bo wiemy, że nasze dzieci pójdą dalej niż my”.
To spotkanie zgromadziło kilkadziesiąt rodzin z dziećmi podczas spotkania wspólnoty katolickiej w Lublinie. Po imprezie andrzejkowej było nauczanie i uwielbienie, dzieci śpiewały i tańczyły z radością do utworów wykonywanych przez zespół uwielbienia. Nikomu nie przeszkadzało to, że jest ich tak dużo i nie zawsze zachowują się grzecznie.
„Odkrywam wielki atut w pracy z dziećmi. To przywilej pracować z najmłodszymi i duża odpowiedzialność. To fantastyczne młode osoby, które lada moment będą rozumiały więcej niż ja... Mam już takie doświadczenie — gdy zaczynaliśmy zajęcia w Armii Dzieci ponad 7 lat temu, nie miałem pojęcia, że dzieciaki mnie tak szybko przegonią! Anielka, Kuba, Anita, mieli wtedy po 7,8 lat, a teraz to Oni prowadzą uwielbienia, mają słowa poznania, korygują w nauczaniu nas starszych.... to daje nadzieję na przyszłość! To jest to”! „Bóg chce widzieć armię, Armię Dzieci wielbiących Boga! Robimy wszystko, by spełniać marzenia Kochanego Ojca!” - podsumowuje z radością Anna Saj.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: