Kard. Nycz wskazywał, że bez wiary w to, że Pan Bóg nas prowadzi, łatwo ulec myśleniu fatalistycznemu. Dodał, że zapewne każdy mógłby ze swojego życia przywołać jakąś trudną sprawę czy wydarzenie, z którego udało się wyjść obronna ręką. Mogła to być na przykład groźba rozbicia małżeństwa, czemu ostatecznie udało się zapobiec. "Bóg poprowadził to po swojemu, bo nas kocha" - podkreślił metropolita warszawski.
Zwrócił też uwagę, że droga wiary, to także droga krzyża, zgodnie ze słowami Chrystusa: "Kto chce iść za mną... niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje". "Pewnie w małżeństwie też czujecie i rozumiecie, co jest krzyżem Chrystusa, który bierzecie na ramiona" - mówił kard. Nycz. Wyraził przy tym wdzięczność obecnym na mszy parom, które w tym roku przeżywają jubileusz swojego małżeństwa.
Metropolita warszawski podkreślił, że obecna trudna sytuacja rodzin w Polsce, Europie i świecie, a zwłaszcza tak wiele rozpadających się małżeństw dobitnie pokazuje, że trzeba mocno trzymać się Bożej Opatrzności. "Świat potrzebuje świadectw małżeństw, które przeżyły ze sobą pięknie 50 czy 60 lat" – mówił ubolewając, że dziś "przy pierwszej, mało poważnej trudności pary potrafią szukać nowego związku".
Wskazywał też na pozytywną rolę babć i dziadków w procesie wychowania młodego pokolenia i zaapelował, by mieli oni swój udział w tym dziele, choć współcześnie model rodzin wielopokoleniowych odchodzi w przeszłość.
W tym roku święto Świętej Rodziny obchodzone jest w piątek w oktawie Narodzenia Pańskiego czyli 30 grudnia. Zwyczajowo obchodzone było w niedzielę po Bożym Narodzeniu, ale w tym roku w niedzielę tę wypada Nowy Rok i uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki.
tk / Warszawa
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: