Od kilku miesięcy stoi on na czele łacińskiego patriarchatu Jerozolimy i w tym charakterze będzie przewodniczył bożonarodzeniowym uroczystościom w Betlejem.
Już teraz abp Pizzaballa wskazuje, że Boże Narodzenie uczy nas odpowiadania na łaskę. Aniołowie głoszą bowiem dobrą nowinę, ale pasterze muszą wyjść na poszukiwanie Syna Bożego. Zdaniem franciszkanina jest to bardzo aktualne w obecnej sytuacji Ziemi Świętej, gdzie trzeba wciąż na nowo podejmować starania o wyjście z przeciągającego się kryzysu.
„Oczywiście, jeśli my chrześcijanie w Izraelu i Palestynie pomyślimy o tym, co dzieje się z naszymi braćmi w Syrii, Egipcie czy Iraku, to nie mamy się na co skarżyć, bo u nas nie dochodzi do takich tragedii – mówi abp Pizzaballa. – Ale również i tutaj są problemy, przede wszystkim fakt, że Izraelczycy i Palestyńczycy nie chcą ze sobą rozmawiać. Trzeba być realistą. Pokój nie przyjdzie z dnia na dzień. Pokój trzeba budować, a to wymaga czasu. Ale trzeba rozpocząć, trzeba przynajmniej ze sobą rozmawiać, a tego nie ma, brak jakiegokolwiek kanału komunikacji, co może doprowadzić jedynie do pogorszenia relacji obu stron”.
Administrator apostolski łacińskiego patriarchatu Jerozolimy przypomina ponadto, że sytuacja na całym Bliskim Wschodzie jest krytyczna. Składa się na to wiele czynników: złożone konflikty interesów, wewnątrzislamska wojna między sunnitami i szyitami, a także narastanie muzułmańskiego fundamentalizmu, który znajduje wyraz w różnych ugrupowaniach. Pod względem politycznym, gospodarczym i religijnym sytuacja jest bardzo niebezpieczna, co prowadzi do wielkiego zamieszania i frustracji, zwłaszcza wśród młodych – ostrzega abp Pizzaballa.
kb/ rv
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: