Trzydniowe rekolekcje, zorganizowane przez wydział duszpasterstwa ogólnego kurii diecezji bielsko-żywieckiej, Caritas bielsko-żywiecką oraz wspólnotę „Miłość i łaska Chrystusa” w Bielsku-Białej, odbywają się w Centrum Pomocy im. św. Brata Alberta oraz u sióstr zakonnych ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości.
Ks. Sebastian Rucki, dyrektor kurialnego wydziału duszpasterstwa ogólnego i opiekun duchowy wspólnoty ewangelizacyjnej, podczas czwartkowego spotkania w bielskiej jadłodajni zachęcił uczestników do dziękowania Bogu za to, że Bóg nie zapomina o tych, którym jest trudno w życiu.
„Ci ludzie z Towarzystwa św. Brata Alberta, z Caritasu, którzy dziś o nas się troszczą, zapewniają nam posiłki, są przejawem troski Pana Boga” – zaznaczył, zapraszając do spontanicznego włączania się w modlitwę i wsłuchiwania się z uwagą w konferencję o Jezusie, który wyzwala człowieka z grzechu.
„Dziękujmy Bogu za to, że nas szuka, że poprzez innych ludzi pomaga nam, że podpowiada nam, iż nie ma sytuacji beznadziejnych, bez wyjścia” – podkreślił kapłan. „Taki jest nasz Bóg. To Bóg zbawiający, ratujący. To Bóg rzeczy niemożliwych, Bóg cudów, Bóg wielkiej miłości. Nie ma takiej przepaści, która mogłaby oddzielić nas od Niego!” – przekonywał duchowny.
Jeden z członków bielskiej wspólnoty ewangelizacyjnej zachęcił, by modlić się do Ducha Świętego o potrzebne dary. Z kolei Robert, który rok temu był bezdomny, a od niedawna mieszka i pracuje w Istebnej, podzielił się z wszystkimi świadectwem swego życia.
„Mieszkałem między innymi przez rok w lesie, w szałasie w Świnoujściu. Wtedy właśnie spotkałem przypadkowo człowieka. Powiedział mi, bym moje problemy powierzył Jezusowi. Dał mi małą książeczkę. To było Pismo Święte Od tego to się zaczęło. Zacząłem czytać, modlić się. Powoli zaczęło się wszystko zmieniać” – zwierzył się i opowiedział jak wkrótce zaczął ewangelizować w ramach działalności częstochowskiej Fundacji Świętego Barnaby.
Robert opowiedział także, jak wspólnie z innymi bezdomnymi zaczęli korespondować z papieżem Franciszkiem.
Andrzej – kolejny mężczyzna, który podzielił się świadectwem swego życia – wezwał, by pokładać ufność w Panu w obliczu trudnych chwil. „25 lat temu wsiadłem do autobusu z napisem Jezus, ale nie skasowałem biletu - nie powierzyłem Mu do końca swojego życia, nie powierzyłem Mu swego sercu. Dopiero bardzo trudne sytuacje życiowe i rodzinne - odejście żony, moje pijaństwo, utrata pracy, ulica, dworce, klatki, pobyt w szpitalu - pozwoliły mi zrozumieć, że Bóg jest, że On wciąż we mnie wierzy” – dodał. „Bóg ogołocił mnie i dał mi nowe życie. Wróciłem do Niego. I ciągle trzeba do Niego wracać. Nie wszystko się układa, jest trudno, ale najważniejsza jest miłość. Bo Bóg jest miłością” – przyznał.
Spotkanie zakończyło się wspólnym posiłkiem i rozdaniem wełnianych rękawiczek, różańców i karteczek z propozycją rachunku sumienia.
Grzegorz, jeden z bezdomnych, uczestnik rekolekcji, przyznał w rozmowie z KAI, że spotkania bardzo mu się podobają. „Kiedyś byłem daleko od Boga. Po takich spotkaniach jak dziś, wiem, że On jest, że o mnie pamięta. Czuję to w swoim sercu. Człowiek zaczyna inaczej patrzeć na życie” – powiedział mężczyzna z nadzieją w głosie.
W ostatnim, piątkowym dniu spotkań rekolekcyjnych, uczestnicy będą mogli przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, wziąć udział w Eucharystii w kaplicy Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, uczestniczyć w modlitwach wstawienniczych. Wszystko zakończy uroczysta kolacja.
rk / Bielsko-Biała
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: